- Wiesz, że to nie ładnie zachodzić tak od tyłu.? Straszyć inne wadery.? - Mruknęłam unosząc łeb trochę wyżej.
Samiec zaśmiał się cicho, najwyraźniej nieporuszony moim pytaniem.
Mogłam nawet go zaliczyć do grupy takich, którzy myślą że wystarczy się
tylko ładnie uśmiechnąć i już wszystko jest Twoje. Wywróciłam oczyma,
ruszając przed siebie nie miałam zamiaru słuchać jego tekstów.
- Heeeeey! Nie bocz się! - Zaraz się ze mną zrównał.
- Nie boczę się.? Tylko takie odzywki są trochę nie na miejscu.
- Oj daj sobie spokój... Um.. - Urwał, spoglądając na mnie. No proszę, teraz zaczynamy się bawić w zgadywanie imion.?
- Celty. Na imię mi Celty. - Westchnęłam cicho.
- Shye. - Uśmiechnął się szarmancko, zachodząc mi drogę. Nie zważając na
to, czy na niego wpadnę czy też nie. Oczywiście. Stało się. - Znamy
się od paru minut, a już na mnie lecisz.? - Uniósł brew ku górze.
- Ugh.. Irytujący jesteś, wiesz o tym.?
< Shye? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz