- Historia, jak każda inna. - Wzruszyłam lekko ramionami z uśmiechem na
pysku. - Szwędanie się po terenach, szukanie domu, mając jednocześnie
nadzieję, że ktoś zlituje się nad Tobą i przyjmie pod swoje skrzydła. -
Podniosłam się z ziemi otrzepując futro z nadmiaru ziemi.
- Rozumie. - Skinęła łbem.
- Chodźmy, mam nadzieję, że Alfa waszej watahy mnie przyjmie. Nie mam sił szukać innego miejsca.
Ruszyłam przed siebie, podśpiewując sobie piosenkę którą uwielbiałam.
Zawsze dodawała mi otuchy, czułam się pewniej, strach znikał. Szłyśmy
tak dobre kilkanaście minut w ciszy, przechodząc tym samym w inne
tereny. W oddali zamajaczyła postać wilka. Zatrzymałam się, wlepiając w
nią wzrok. Wdech.. Wydech.. Spokojnie..
<Talija?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz