sobota, 21 listopada 2015

Od Venus

W tym opowiadaniu miałam napisać jak poznałam mojego towarzysza. No to było tak: błądziłam po łące śmiechu i tu nagle spotykam psa który kuleje( oczywiście to był mój dzisiejszy towarzysz). Spytałam się czy jej pomóc ale odmówiła, ja nalegałam no i wreszcie się zgodziła(wyglądała na zdołowaną)Opatrzyłam jej łapę i zaczęłyśmy rozmawiać. Rozmawiałyśmy tak chyba przez około 3 godziny. Potem powiedziała, że musi niestety już iść, a ja się spytałam jej dlaczego. Była taka smutna jak się poznałyśmy ona powiedziała mi jakimś dziwnym szyfrem który znaczył: straciłam braci i siostry,matkę i ojca. Powiedziałam jej, że też straciłam matkę i że jest mi bardzo przykro. Następnie powiedziała, że może mnie nauczyć polować ucieszyłam się. Poszłyśmy więc na łąkę śmiechu i tam właśnie nauczyła mnie polować... ach jak dobrze umieć polować. Złapałam wtedy chyba 3 zające(jak na mnie to bardzo, bardzo dużo).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz