piątek, 6 listopada 2015

Od Kage CD Novy

-Zależy na co masz ochotę?- spytałem.
-Hymmm, a co polecasz?
-Pomyślmy... na tych terenach znajdziesz wszystko. Zaczynając od zajęcy, poprzez wszelkiego rodzaju jelenie i gazele, a kończąc na łosiach. Także masz duży wybór.
-To upolujmy jakiegoś jelenia.
-Czyli idziemy w stronę puszczy.- ledwo skończyłem zdanie, a wadera zaczęła iść w przeciwnym kierunku do miejsca, w które mieliśmy się udać. Zaśmiałem się, a Nova odwróciła się i spiorunowała mnie wzrokiem, który mógłby zabijać.
-Z czego się śmiejesz?- spytała wadera.
-Idziesz w złą stronę powiedziałem. - i ruszyłem przed siebie.
-Nie wymądrzaj się tak! Ty lepiej znasz te tereny niż ja!- usłyszałem za sobą oburzony krzyk wadery, która jednak już po chwili szła obok mnie.
-Mam nadzieję, że szybko coś upolujemy, bo jestem strasznie głodna.- powiedziała wadera.
-Nom...-przytaknąłem.
-Tak właściwie to jak długo należysz do tej watahy?- spytała Nova.
-Kilka tygodni.
-A co robiłeś przed dołączeniem do watahy?-zadała kolejne pytanie wadera.
Zaskoczyło mnie to pytanie, ale nie dlatego, ze było takie nagłe. Dlatego, że nie wiedziałem co na nie odpowiedzieć.
-yyyy No.. ten..no.. ja -zacząłem się jąkać. Na szczęście przed nami ukazała się Puszcza Gryfów. Nie myślałem, że kiedykolwiek tak ucieszę się na jej widok.
-Jesteśmy.- powiedziałem zmieniając temat. Razem z Nova zaczęliśmy węszyć w poszukiwaniu tropu jakiegoś smakowitego jelenia. Już po chwili Nova złapała trop i ruszyliśmy za nim biegiem. Niedaleko bagien znaleźliśmy sporego jelenia. Miał imponujących rozmiarów poroże oraz aksamitną sierść, która odbijała promienie słońca. Czyli w dwóch słowach "obiad idealny".
- To zaczynamy polowanie?- spytałem.
Nova spojrzała na mnie z uśmiechem mówiącym "no pewnie". Umówiliśmy się, że ja zagonie rogatego ( XD) w jej stronę. Zakradłem się więc do jelenia. Podszedłem jak najbliżej, a później wyskoczyłem z ukrycia strasząc zwierzę, które zaczęło uciekać. Zagoniłem je do miejsca gdzie była ukryta Nova. Wadera wyskoczyła, ale jeleń w ostatniej chwili gwałtownie skręcił sprawiając, że jej kły zamiast w szyję wbiły się w bok rogatego. Nie namyślając się długo podbiegłem do wierzgającego zwierza, skoczyłem i zacisnąłem szczęki na jego karku. Usłyszałem chrzęst pękających kości. Poczułem słodki smak krwi.... poczułem jak ciepła ciecz spływa z mojego pyska na klatkę piersiową, a później po nogach na ziemię. Jeleń nie żył.
< Nova?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz