-To chodźmy tam.- powiedziała uradowana.
-Ale nie wiem czy jest otwarta...
-Możemy to sprawdzić.- nie odpuszczała wadera.
-Jak chcesz..-zrezygnowałem z dalszych prób odciągnięcia jej od tego pomysłu.
Zaczęliśmy iść w stronę bagien. Był to krótki spacerek, ponieważ jeleń został przez nas upolowany niedaleko podmokłych terenów. Teraz wystarczyło dojść do bramy.
-Byłeś już kiedyś w tych górach?- spytała Nova, gdy przedzieraliśmy się przez mokradła.
-Tak.- odpowiedziałem.
-Ja...-nie było dane jej dokończyć.
-O dziwo nie było tam wietrznie.- uprzedziłem jej pytanie.
-Ciekawe dlaczego?- rzuciła wadera.
-Może wiatry tylko otaczają góry.. tworzą tak jakby kopułę czy coś w tym stylu.- powiedziałem obojętnym tonem.
-Są tam jakieś zwierzęta?- padło następne pytanie.
-Jak tam już będziemy to zobaczysz.
-Skąd wiesz, że tam w ogóle wejdziemy?
-Bo brama jest otwarta.- wskazałem waderze skinieniem miejsce, w którym znajdowała się brama.
Przypominała ogromne lustro, w którym jednak nie ma odbicia. Słupy pomiędzy, którymi znajdowała się tafla czystej magii, były zrobione z kamieni ozdobionych klejnotami. Wokół nich owinięte były drzewa oraz dziki bluszcz. Spojrzałem na Novą. Wyglądała tak jakby zaraz miała wyskoczyć przynajmniej dziesięć metrów w gorę.
-Chodź!- krzyknąłem wskakując w taflę.
<Nova?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz