czwartek, 10 grudnia 2015

Od Floe C.D Taliji



  Rano obudziłam się bardzo podekscytowana. Od razu pobiegłam do Taliji, która już wstała i kończyła pakować nasze rzeczy.
- Cześć - przywitałam się z moją przyjaciółką - Kiedy ruszamy?
- Poczekaj. Muszę skończyć pakować nasze rzeczy. Może mi pomożesz?
- Ok. To ja może włożę do torby broń?
- Już to zrobiłam.
- W takim razie zajmę się pakowaniem jedzenia.
- Dobra. Tylko nie podjadaj.
- Ciężko będzie, ale spróbuję.
  I spróbowałam, chociaż muszę przyznać, że bardzo chciałam zjeść "malutki" kawałeczek pysznego mięska.
  Po spakowaniu wszystkiego Talija oznajmiła:
- Idziemy! Chodź!
  I ze śmiechem pobiegłyśmy w stronę Bagnistego Zakątku. Wtedy zatrzymałam się.
- Co się stało? - spytała mnie przyjaciółka.
- Nic. - odpowiedziałam - Po prostu się boję.
- Czego?
- Pawi i też trochę mantikory.
- Nie martw się. Razem będzie nam łatwiej. Poza tym - mantikora już nie żyje.
- Masz rację.
  Wolno kroczyłyśmy po bagnach. Przyglądałyśmy się z niepokojem każdemu pawiowi. Całe szczęście żaden się nie odezwał.
- Uch... - odetchnęłam - Udało się. Gdzie teraz idziemy?
- W stronę Jeziora Życia. To już mniej straszne miejsce.
  Wesoło zmierzałyśmy nad wodę. Będąc już niedaleko pobiegłam się napić. Gdy już piłam Talija skoczyła i wepchnęła mnie do wody. Najpierw się okropnie przestraszyłam, ale już potem zaczęłam się śmiać i tym razem ja wrzuciłam swoją koleżankę do wody. Wystraszyłyśmy chyba wszystkie ryby, ale parę udało nam się złapać i (chociaż było to mało humanitarne) podrzucałyśmy nimi do góry. Po paru godzinach postanowiłyśmy iść dalej i wyszłyśmy z wody nadal się chichrając. Otrząsnęłyśmy mokre futro i tym razem wyjątkowo spokojnie poszłyśmy w kierunku Podniebnych Gór. W końcu i tak zepsułyśmy atmosferę, bo strzeliła nam głupawka.
- Jakie piękne widoki - powiedziałam z podziwem.
- Noo. To chyba wszystkie tereny, które obejmuje wataha. Super to wygląda. Tylko te okropne wrony...
- I tak jest ładnie. Ale zaraz...
- Co?
- Czy brama na Podniebne Góry nie jest czasem na bagnach?
(Face Palm)
 Szybko się wróciłyśmy do Bagnistego Zakątku. Z oddali zobaczyłyśmy bramę, która już się zamykała. Już po chwili przy niej byłyśmy. Całe szczęście zdążyłyśmy i przemknęłyśmy przez zamykające się wrota. I tak znalazłyśmy się na krańcach Podniebnych Gór. Popatrzyłyśmy się na siebie i uradowane krzyknęłyśmy razem:
- Na Urwisko Samotności!
<Talija?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz