Azumi bardzo szybko biegła. Ja chciałem ją wkurzyć, więc powoli za nią szedłem.
- Rifugio! - krzyknęła wadera - Szybciej!
- A co jeśli się nie pośpieszę? - zapytałem.
- Wtedy... eee... wtedy ci nie przedstawię już nikogo.
- To ja sam wszystkich poznam.
- Dobra, przestań już. O! Patrz! Tam siedzi Kage!
Zobaczyłem rudawego basiora z dwukolorowymi oczami. Zauważyłem też, że
obok niego leży jakieś zwierzę. Okazało się, że to była moja
towarzyszka - Zampa.
-O, cześć, Rifugio- przywitała się ze mną kotka - Poznaj, proszę, Kage.
Właśnie sobie z nim rozmawiałam o tobie. O tym, że mi uciekłeś i tak
dalej. A twoja przyjaciółka jak ma na imię, co? Słuchaj, Rifugio, czy ty
aby czasem nie schudłeś? Co dziś jadłeś?
- Ech - westchnąłem - Nie jestem już szczeniakiem ( i to od dawna).
Wcale ci nie uciekłem. Chciałem się rozejrzeć po okolicy. A podczas
jedzenia spotkałem tę waderę - Azumi.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zła na Rifugio - powiedziała ze śmiechem wilczyca.
Zampa nic nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się tylko do całej naszej trójki.
Po chwili Azumi i Kage postanowili opowiedzieć nam o problemie
basiora. Okazało się, że w nocy zamienia się w demona, czego nie może
kontrolować. Z współczuciem patrzyłem na Kage.
- Ale nie martwmy się tym - powiedział weslej już basior - Może popolujemy?
- Ok - zgodziła się Azumi - Dawno nic nie jadłam.
- Tak - powiedziałem z ironią - Trzy godziny to baardzo dużo.
Wadera nie zwracając na mnie uwagi odwróciła się. Ja, żeby ją zdenerwować, nadal siedziałem.
- Rifugio! - skarciła mnie Zampa - Nieładnie tak! Wstawaj i idź z przyjaciółmi!
Westchnąłem i wstałem. Zapytałem Kage:
- Gdzie polujemy i na co?
- Chętnie poszedłbym nad Jezioro Życia i połapał jakieś większe ryby.
Może to nie do końca polowanie, ale i tak będzie fajnie. Co wy na to?
Ja i Azumi skinęliśmy głowami.
<Kage?>