-Jak chcesz.- powiedziałam.
Idziemy sobie spokojnie, ja oczywiście paplam jak to teraz pięknie jest nad jeziorem, aż nagle dostaje śnieżką prosto w tył głowy. Odwracam się i szukam winowajcy, który przerwał mój wspaniały wykład o najmniejszych szczegółach krajobrazu jeziora. Mój oskarżycielski wzrok pada na Brick'a. Już mam mu powytykać, że jeśli raz tak zrobi to pożałuje, ale on uprzedza mnie swoją wypowiedzią.
-To nie ja.- na potwierdzenie tych słów dostał kulką śniegu prosto w nos.
Próbowałam się nie zaśmiać, ale to było bardzo trudne. Gdy już się opanowałam zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu przeciwnika. Przy okazji znowu oberwałam śnieżką. Jak tylko znajdę te żartownisia to obiecuję, ze stanie mu się krzywda.
-Gdzie jesteś śmieciu? - mruknęłam pod nosem.
-Tam ktoś jest.- powiedział Brick.
Spojrzałam we wskazaną stronę i zobaczyłam czarno-białe futro rzucające się do ucieczki.
-Mogłam się tego spodziewać.- westchnęłam- Jeszcze się zemszczę Rifugio!
<Brick?>
niedziela, 21 lutego 2016
piątek, 29 stycznia 2016
Od Brick'a do Azumi
-Hmm,nie wiem co mógłbym o sobie powiedzieć-zabrzmiałem.
Nie lubiłem o sobie mówić, z resztą co mógłbym o sobie mówić?
-No mów- Azumi radośnie mnie popędziła- śmiało!
-No cóż,więc zaczynajmy...-zacząłem mówić-ale to będzie trwało długo.
Wziąłem głęboki oddech i chciałem zacząć mówić, ale na chwilę się
zatrzymałem i nie mogłem się odezwać, ciągle o czymś myślałem.
- Na pewno chcesz słuchać o tych nudach?- mruknąłem.
-Oczywiście-radośnie pisnęła i trąciła mnie swoją łapą- no dawaj!
-Więc,jestem wilkiem śmierci-mówiłem- czyli bogiem śmierci.
Przerwałem na chwilę i spojrzałem na nią, później już tylko mówiłem:
-Można się domyślić, że moje życie nie było łatwe,już od szczenięcego
wieku musiałem decydować co muszę robić z duszami.
Zatrzymałem się na chwilę i powiedziałem:
-O reszcie opowiem Ci w innym czasie...
<Azumi?>
Nie lubiłem o sobie mówić, z resztą co mógłbym o sobie mówić?
-No mów- Azumi radośnie mnie popędziła- śmiało!
-No cóż,więc zaczynajmy...-zacząłem mówić-ale to będzie trwało długo.
Wziąłem głęboki oddech i chciałem zacząć mówić, ale na chwilę się
zatrzymałem i nie mogłem się odezwać, ciągle o czymś myślałem.
- Na pewno chcesz słuchać o tych nudach?- mruknąłem.
-Oczywiście-radośnie pisnęła i trąciła mnie swoją łapą- no dawaj!
-Więc,jestem wilkiem śmierci-mówiłem- czyli bogiem śmierci.
Przerwałem na chwilę i spojrzałem na nią, później już tylko mówiłem:
-Można się domyślić, że moje życie nie było łatwe,już od szczenięcego
wieku musiałem decydować co muszę robić z duszami.
Zatrzymałem się na chwilę i powiedziałem:
-O reszcie opowiem Ci w innym czasie...
<Azumi?>
Od Sao do Brick'a
- Ale Brick! - krzyknęłam, ale basior nawet nie odwracając się rzekł:
- Lepiej idź... - Rzekł spokojnie. Posłuchałam go i odeszłam. Ale ta sprawa nie dawała mi spokoju. Gdy już byłam około 20 metrów od Brick'a ukryłam się w krzakach. Obserwowałam sytuacje. Usłyszałam co nieco, bo mój wierny przyjaciel, wiatr (^
,
niósł niektóre słowa. Ja widziałam jak basior rozmawiał z innym
wilkiem, ale nie byłam do końca pewna czy był to prawdziwy wilk, czy
cień... Po jakiś 20 minutach, zorientowałam się, że mogę się zamienić w
wiatr. Chciałam to zrobić, ale...
"Nie nie jestem taka" - myślałam. W jednej chwili wychyliłam się tak bardzo, że chyba Brick mnie zauważył, natychmiast schowałam nos.
<Brick?>
- Lepiej idź... - Rzekł spokojnie. Posłuchałam go i odeszłam. Ale ta sprawa nie dawała mi spokoju. Gdy już byłam około 20 metrów od Brick'a ukryłam się w krzakach. Obserwowałam sytuacje. Usłyszałam co nieco, bo mój wierny przyjaciel, wiatr (^
,
niósł niektóre słowa. Ja widziałam jak basior rozmawiał z innym
wilkiem, ale nie byłam do końca pewna czy był to prawdziwy wilk, czy
cień... Po jakiś 20 minutach, zorientowałam się, że mogę się zamienić w
wiatr. Chciałam to zrobić, ale... "Nie nie jestem taka" - myślałam. W jednej chwili wychyliłam się tak bardzo, że chyba Brick mnie zauważył, natychmiast schowałam nos.
<Brick?>
Od Sheya do Celty
Spoglądnąłem na nią.
- Oj nie denerwuj się, Złotko. Nie wiesz, że złość piękności szkodzi? - zaśmiałem się. Wadera popatrzyła na mnie
- Może skoro jesteś taki szarmancki, to pomógłbyś mi wstać? - parsknęła.
- Ale nie wiem czy mi się chce... - zamyśliłem się - Dobra, pomogę - podałem jej łapę, chciała się podnieść, alee - Albo jednak nie - przewróciłem ją na ziemię. Zacząłem się śmiać.
- Pfff... Sama wstaną... - popatrzyła na mnie z wyrazem twarzy à la "spadaj dupku" i wstała. Ale, ja, jako wilk który nie odpuszcza zaszedłem jej drogę, ponownie.
- No weź stój, może się poznamy? - uśmiechnąłem się i czekałem na odpowiedź.
<Celty? Shey nie odpuści, wiedz o tym!>
- Oj nie denerwuj się, Złotko. Nie wiesz, że złość piękności szkodzi? - zaśmiałem się. Wadera popatrzyła na mnie
- Może skoro jesteś taki szarmancki, to pomógłbyś mi wstać? - parsknęła.
- Ale nie wiem czy mi się chce... - zamyśliłem się - Dobra, pomogę - podałem jej łapę, chciała się podnieść, alee - Albo jednak nie - przewróciłem ją na ziemię. Zacząłem się śmiać.
- Pfff... Sama wstaną... - popatrzyła na mnie z wyrazem twarzy à la "spadaj dupku" i wstała. Ale, ja, jako wilk który nie odpuszcza zaszedłem jej drogę, ponownie.
- No weź stój, może się poznamy? - uśmiechnąłem się i czekałem na odpowiedź.
<Celty? Shey nie odpuści, wiedz o tym!>
czwartek, 28 stycznia 2016
Od Brick'a do Sao
-Nie musisz się tym martwić-powiedziałem spokojnie-też to widzę.
Wadera wyraźnie się uspokoiła, a ja nadal spoglądałem na cień.
-Wiesz co to?-zapytałam wyraźnie zaciekawiona całą sytuacją.
-To dusze, które nie trafiły ani do niebios ani do piekieł-odpowiedziałem
-oni pokutują, jeśli tego nie zrobią będą błąkać się tu już na zawsze.
Wilczyca wyraźnie zdziwiła się, z resztą kto by się nie dziwił? Nikt
oprócz mnie i niektórych wilków śmierci nie ma z tym nic do czynienia.
Rozejrzałem się i dostrzegłem Dark'a, najwyraźniej chciał mnie o czymś
powiadomić.
-Zaraz tu wrócę-powiedziałem do wadery-muszę coś zrobić.
Podbiegłem do mojego towarzysza i zapytałem o co chodzi.
-Wiesz,on powrócił...-powiedział zmartwiony.
-Co?!-krzyknąłem-wiesz przecież, że grozi nam niebezpieczeństwo!
Wróciłem do wadery i odezwałem się:
-Musisz stąd iść, jesteśmy w niebezpieczeństwie.
Najwyraźniej chciała coś powiedzieć, ale przerwałem jej:
-Jutro Ci wszytko wytłumaczę.
<Sao?>
Wadera wyraźnie się uspokoiła, a ja nadal spoglądałem na cień.
-Wiesz co to?-zapytałam wyraźnie zaciekawiona całą sytuacją.
-To dusze, które nie trafiły ani do niebios ani do piekieł-odpowiedziałem
-oni pokutują, jeśli tego nie zrobią będą błąkać się tu już na zawsze.
Wilczyca wyraźnie zdziwiła się, z resztą kto by się nie dziwił? Nikt
oprócz mnie i niektórych wilków śmierci nie ma z tym nic do czynienia.
Rozejrzałem się i dostrzegłem Dark'a, najwyraźniej chciał mnie o czymś
powiadomić.
-Zaraz tu wrócę-powiedziałem do wadery-muszę coś zrobić.
Podbiegłem do mojego towarzysza i zapytałem o co chodzi.
-Wiesz,on powrócił...-powiedział zmartwiony.
-Co?!-krzyknąłem-wiesz przecież, że grozi nam niebezpieczeństwo!
Wróciłem do wadery i odezwałem się:
-Musisz stąd iść, jesteśmy w niebezpieczeństwie.
Najwyraźniej chciała coś powiedzieć, ale przerwałem jej:
-Jutro Ci wszytko wytłumaczę.
<Sao?>
Od Azumi do Brick'a
- Hymm... Mam powiedzieć coś o sobie? Nic specjalnego, taki sobie demonek wychowany w prawie normalnej rodzinie z rodzeństwem. Zdrowo szurnięta, optymistka chodź nie zawsze, nie umiem długo usiedzieć w miejscu. Całkiem cierpliwa. Nooo eeeee to chyba tyle. Czyli jestem najzwyklejszym wilkiem.- powiedziałam i uśmiechnęłam się głupkowato.
-Taaaa zwykła. Chyba nie do końca rozumiesz to słowo.
- Możliwe, ale nic sobie z tego nie robię.- zaśmiałam się.- A ty co powiesz o sobie?
<Brick?>
-Taaaa zwykła. Chyba nie do końca rozumiesz to słowo.
- Możliwe, ale nic sobie z tego nie robię.- zaśmiałam się.- A ty co powiesz o sobie?
<Brick?>
Od Brick'a do Azumi
-Och,witaj-powiedziałem niepewnie i spojrzałem na waderę.
-Ty to Brick,ten nowy basior w naszej watasze, tak?-zapytała.
-Tak,zgadłaś-mruknąłem-Jeśli już dobrze was znam to nazywasz
się Azumi, jesteś betą w tej watasze.
-Yhym-wadera szeroko się uśmiechnęła, jest raczej sympatyczną
postacią i myślę, że byłbym w stanie się z nią zaprzyjaźnić.
-Więc co tutaj robisz?-zapytała zaciekawiona.
-Postanowiłem lepiej zapoznać się z terenami-odpowiedziałem szybko.
-To dobrze, mogę Ci pokazać jeszcze inne ciekawe miejsca-zaproponowała.
-Hmm, czemu nie-mruknąłem i postanowiłem podążać za waderą.
Pokazała mi dość sporo nowych miejsc, większość z nich wyglądała niezwykle, ale postanowiłem nie wyrażać zbyt wielu emocji.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na chwilę.
-Może powiesz mi coś o sobie-zapytałem z lekkim uśmiechem.
<Azumi?>
-Ty to Brick,ten nowy basior w naszej watasze, tak?-zapytała.
-Tak,zgadłaś-mruknąłem-Jeśli już dobrze was znam to nazywasz
się Azumi, jesteś betą w tej watasze.
-Yhym-wadera szeroko się uśmiechnęła, jest raczej sympatyczną
postacią i myślę, że byłbym w stanie się z nią zaprzyjaźnić.
-Więc co tutaj robisz?-zapytała zaciekawiona.
-Postanowiłem lepiej zapoznać się z terenami-odpowiedziałem szybko.
-To dobrze, mogę Ci pokazać jeszcze inne ciekawe miejsca-zaproponowała.
-Hmm, czemu nie-mruknąłem i postanowiłem podążać za waderą.
Pokazała mi dość sporo nowych miejsc, większość z nich wyglądała niezwykle, ale postanowiłem nie wyrażać zbyt wielu emocji.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na chwilę.
-Może powiesz mi coś o sobie-zapytałem z lekkim uśmiechem.
<Azumi?>
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)