niedziela, 25 października 2015

Powitajmy Nową Waderę!

Ma na imię Nova i uwielbia patrzeć w gwiazdy, w sumie jest wilkiem gwiazd także to chyba normalne...nie? :D

http://orig13.deviantart.net/abf0/f/2010/194/a/7/pt_cm_1_nova_by_damykuna.png

sobota, 17 października 2015

Floe ma towarzysza!

Jest nim zając o imieniu Amico. 
http://img14.deviantart.net/e8dd/i/2013/122/5/c/com__leo_by_ivestro-d63uhr1.png

Od Floe

Opowiadanie:
Od Floe
Poczułam się bardzo głodna. Poszłam na Łąkę Śmiechu gdzie zwykle łapałam zające i myszy.
Powoli podeszłam, gdy zobaczyłam potencjalną ofiarę- zajęczaka. Zaatakowałam go i usłyszałam cieniutki głosik:
- Nie rób mi krzywdy. Jestem magicznym zającem.
Odeszłam od zwierzęcia, a ono uciekło w gąszcze. Dopiero wtedy zobaczyłam jak nietypowo wygląda. Zając był szary, miał niebieskie oczy i kolczyki nawbijane w uszy. Zwykle w naturze coś takiego się nie zdarza.
Parę dni później będąc z Taliją, Kage i Azumi nad Motylim Wodospadem znowu spotkałam magicznego zająca. Tym razem nie bał się. Podszedł do mnie i mi się przyglądał.
- Widzieliście już takiego zajączka? - spytała zdziwiona Talijja.
Wilki pokręciły głową. Tylko ja przytaknęłam.
- Widziałam go już na Łące Śmiechu - wyjaśniłam - To magiczny zając. Umie mówić i chyba coś jeszcze.
Wtedy zwierzak się odezwał:
- Moja moc zapewne odegra ważną rolę w życiu któregoś z was, wilki.
- Jak taki mały króliczek pomoże nam w jakiejś istotnej sprawie? - spytała ze śmiechem Azumi.
- Jesteście bardzo niecierpliwe. Zobaczycie.
Zając w pewnej chwili zniknął bez śladu.
Pewnego dnia szłam po Puszczy Gryfów. Przechadzając się nagle wpadłam do głębokiego dołu. Nawoływałam przyjaciół, ale bez skutku.
W pewnej chwili coś przemknęło przed dziurą.
- Talija? - wyszeptałam. - Kage? Azumi?
Ale to nie był wilk. Zobaczyłam magicznego zająca.
- Idź sobie - powiedziałam. - W żaden sposób mi nie pomożesz. Jesteś za mały i słaby.
Ale zając nie odszedł. Jego oczy zabłysły oślepiającym blaskiem. Światło uniosło mnie w górę i opuściło na ziemię porośniętą mchem. Oszołomiona popatrzyłam na mojego wybawcę.
- Dzięki - bąknęłam.
- Nie ma za co - odparł zając.- Tak w ogóle to jestem Amico. Twoje imię to Floe, prawda?
- Tak - potwierdziłam
Muszę przyznać, że Amico jest świetnym przyjacielem. Można z nim dobrze się bawić i jeszcze uratuje z opresji. Niby mały zając...

środa, 14 października 2015

Nowy towarzysz!

Talija ma towarzysza! Jest nim przepiękny i niesamowicie błękitny hipokamp. Ma na imię Noa.

Opowiadanie od Taliji - towarzysz

Pewnego słonecznego dnia poszłam na spacer dnia plażę wiecznej nocy. Bardzo lubię tam chodzić. Zbierałam muszlę i kąpałam się w oceanie. Nagle, gdy byłam dość daleko od brzegu coś zaczęło ciągnąć  mnie za nogę. Była to ośmiornica ciemności. Bardzo się przestraszyłam. W końcu coś zaczęło odciągnąć tego stwora ode mnie. Był to niezwykły hipokamp bardzo odważny i przyjacielski jak się potem okazało.Wyglądał tak:


Nazywał się Noa. Odprowadził mnie do brzegu. Bardzo się z nim zaprzyjaźniłam. Był bardzo uczciwy, kochał pływać i był bardzo wesoły. Robił różne sztuczki i chlapał na mnie wodą. Dobrze się bawiłam z moim nowy towarzyszem. Mam nadzieję,że feniks nie będzie zazdrosny.

środa, 7 października 2015

Od Kage

Otworzyłem gwałtownie oczy i niemal od razu tego pożałowałem. Zakręciło mi się w głowie i zrobiło niedobrze. Zamknąłem oczy i policzyłem do dziesięciu. Potem otworzyłem oczy, tym razem powoli, żeby mogły przyzwyczaić się do światła. Nadal nie czułem się dobrze, ale przynajmniej było lepiej niż wcześniej. Dobra teraz trzeba spróbować wstać. Ta czynność poszła mi całkiem łatwo pomijając to, że gdy tylko zrobiłem krok do przodu zachwiałem się i przewróciłbym się gdyby nie ściana jaskini, o którą się oparłem. Właśnie. Jestem w jaskini. Odkrycie tygodnia. Lepszym pytaniem było co ja tu robię. Spróbowałem sobie przypomnieć co się stało, ale nie pamiętam nic oprócz mojego imienia, a w sumie to ksywki bo moje imię było pewnie zakopane zbyt głęboko żebym mógł sobie je przypomnieć.  Zwłaszcza z takim bólem głowy. Kończąc próby przypomnienia sobie czegokolwiek rozejrzałem się po jakimi. Jej wnętrze, ściany, sufit, każdy skrawek ziemi był pokryty błękitnymi kryształami.
-Obudziłeś się w końcu. - usłyszałem za sobą głos- już zaczynałam się martwić.
Odwróciłem się w stronę, z której dobiegał głos i zobaczyłem białą waderę. Spojrzałem jej w oczy. Jedno mała złote, a drugie fioletowe.
-Jestem Talija. - powiedziała wadera przerywając moje rozmyślenia.- A ty?- dodała, gdy długo nie odpowiadałem.
- Kage- powiedziałem niepewnie.- Chyba.- mruknąłem pod nosem.
Niestety na tyle głośno, że Talija usłyszała. No pewnie jeszcze tego brakowało. Co ja tak właściwie robię? Jestem nie wiadomo gdzie, nic nie pamiętam i gadam z jakąś wadera, którą pierwszy raz w życiu widzę.. chyba. Coś mi mówi, ze to słowo zacznie mnie prześladować.Westchnąłem z frustrowany. Wadera spojrzała na mnie pytająco.
-Nic. -odpowiedziałem.
Wiedziałem, że nie przekonałem wadery, ale przynajmniej przestała się na mnie patrzeć z politowaniem.
-Chcesz dołączyć do mojej watahy?- spytała biała wadera.
-Może?- odpowiedziałem.- Dobra...- dodałem po chwili.
-Super...tylko Kage.-Co znowu na cesarskiego gryfa? Co to w ogóle jest?
-Co?- spytałem
-Uważaj bo w nocy...tak jakby... no ten teges.-jąkała się wadera.
-Wyduś to w końcu.
-Zamieniasz się w demona i go nie kontrolujesz.- powiedziała wadera tak szybko, że na początku nie zrozumiałem. Gdy dotarło w końcu do mojego wolno pracującego mózgu co powiedziała wadera wybiegłem z jaskini.

<C.D.N.>

Od Floe

- Floe, obudź się. Ojciec znów wpadł w furię.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam moją mamę- Albę. Od razu wiedziałam o co chodzi. Potere co jakiś czas okropnie się złościł z mojego powodu. Ba, złościł to mało powiedziane. Warczał, drapał i raz mało mnie nie zabił.
- Córeczko, tym razem przesadził - powiedziała matka. - Uciekaj. Szybko.
- Mamo... - załkałam. - Ja nie chcę cię opuszczać. Chodź ze mną.
- Nie płacz. Jeszcze się kiedyś spotkamy. Biegnij, no już.
Przytuliłam mamę i ze łzami w oczach odeszłam. Beze mnie było lepiej dla rodziców. Ojciec o mnie zapomni, a matka nie będzie przez niego płakała.
Minęło parę dni, a przestałam rozpoznawać okolicę. Nie było już śniegu, a zwierzyna się zmieniła. Zamiast reniferów i polarnych królików - jelenie i zające. Więcej rosło też roślin. Niektórych (np. mniszka) nigdy nie widziałam. Zauważyłam także jaskinię, w której postanowiłam spędzić noc.
Rano zobaczyłam, że coś przemknęło przed grotą. Powoli podkradłam się do wyjścia i skoczyłam. Usłyszałam warknięcie. Od razu odskoczyłam i ujrzałam wilczycę.
- Przepraszam - mruknęłam.
- Nie ma sprawy - odparła wadera. - Tak w ogóle to jestem Talija. Miły początek znajomości.
- Floe - przedstawiłam się. - Mnie też bardzo miło. Czy pokazałabyś mi inne mieszkające tu wilki?
- Jasne. W mojej watasze jest już dwóch członków oprócz mnie. Ja jestem alfą.
Kage - czarnego basiora, który zmienia się w nocy w demona znalazłyśmy nad Strumieniem Magii. Chętnie wykorzystywał on każdą chwilę dnia.
Nad Motylim Wodospadem spotkaliśmy Azumi. Świetnie się z nią bawiłam, chociaż najbardziej lubię Kage. Nie wiem jednak co on o mnie myśli.
Po całym dniu spędzonym z nowymi przyjaciółmi zapragnęłam samotności. Zostałam na Plaży Zakochanych z moją miłością. Ciekawe czy kiedyś spotkam się tu z jakimś basiorem...

Nowa Wadera!

 Oto nasza nowa wadera. Już trzecia w watasze. Ma na imię Floe i jest wilkiem o niesamowitej białej sierści.

 

Od Azumi CD Taliji


- Witaj, jestem Talija.- odpowiedziała wadera, z którą wcześniej się przywitałam.
 Uśmiechnęłam się do niej. Wadera odwzajemniła uśmiech, jednak bacznie mnie obserwując. No wiem, ze jestem wspaniała. XD Po dłuższej ciszy w końcu nie wytrzymałam.
-Czemu się na mnie patrzysz jakbym miała zaraz wybuchnąć?- spytałam waderę.
-Ty jesteś demonem?- spytała.
-Nie widać?- spytałam, a cały dobry humor jaki dzisiaj miałam odszedł w zapomnienie.
Rozumiem można się mnie czasami przestraszyć, no ale ja proszę bez przesady. Jak demon do ciebie zaczyna gadać to nie oznacza to od razu, że chce ci wypruć flaki. No ale cóż, wyglądu się nie wybiera. No dobra może niektóre wilki mogą sobie wybrać, ale to już inna bajka.
-No w sumie racja...- przewróciłam oczami- chciałam się tylko upewnić.
-Sorry- westchnęłam- czasami po prostu najpierw robię, a potem myślę.
-Może chciałabyś dołączyć do mojej watahy?
-yyy... ja- bardzo inteligentna odpowiedź, nieprawdaż?
To pytanie całkowicie zbiło mnie z tropu i sprawiło, że poczułam się zdezorientowana. Bo wszystkie moje poprzednie watahy... kogo ja okłamuję.. przecież ja nigdy nie należałam do żadnej watahy.  Zawsze jakoś odstraszałam wszystkie wilki. Talija (tak ma na imię ta wadera? Hymm? Nie mam głowy do imion) jest jednym z nielicznych, którzy nie zwiewają przede mną  gdzie pieprz rośnie. Spojrzałam na waderę i byłam prawie pewna, że widzi obracające się w mojej głowie trybiki. W tej chwili podjęłam decyzje. No bo czemu nadal mam być sama i użalać się nad sobą ( nie żebym to robiła...) skoro mogę należeć do watahy.
-Zgoda. - powiedziałam- dołączę do twojej watahy.

<Talija>